Gra berry

Przy tobie stoi Eevee . To twój pokemon startowy . Od razu on się do Ciebie przytulił i szybko wskoczył ci na ramię . Był bardzo zadowolony, że wreszcie został wypuszczony na świeże powietrze . Eevee troszkę po tobie połaził i nagle stanął na twoim ramieniu i przestał już chodzić . Troszkę Cię łaskotało to, ale jakoś wytrzymywałeś .

Troszkę niepewnie głaszczę mojego Pokemona po pyszczku. Kiedy jednak poczuję się już bezpiecznie, ściągam go z ramienia, oraz biorę na ręcę. Bardzo wesoły i radosny zaczynam swą pierwszą wędrówkę po świecie Pokemon. Z niecierpliwością szukam pierwszych, dzikich Pokemonów.

Eevee wolał siedzieć Ci na ramieniu i nie dał się wziąć na ręce . Już Cię nie łaskotał . Prawie co usnął . Nagle usłyszałeś głośne huczenie:
- Huuuu... Huuhuuu..
To pewnie był jakiś pokemon . Eevee zszedł na dół i zaczął węszeć .

I co Eevee? - widzisz coś. - pytam retorycznie. Wiem, że Pokemony nie mówią. Szybko staram się biegnąc w stronę źródła słyszanego dźwięku, trzymajać Eevee na rękach. Po drodze rozglądam się dookoła. Po drodze szukając głównie Pokemonów.

Miałeś przewidzenia, ponieważ Eevee już dawno zeskoczył z twojego ramienia i był na ziemi, a nie u Ciebie na rękach . Eevee ciągle węszył . Nagle poruszał głową na znak ''TAK'' i pobiegł w stronę pobliskiego drzewa . Tam zauważyłeś kilka poke-sów zwanych Hoot--Hoot .

Ach no tak, kojarzę te Pokemony. Jednakże z tego co wiem, nie są one zbyt silne, dlatego złapanie jednego z nich raczej mnie nie interesuję. Kto wie, może Eevee chciałby walczyć z taką sówką. - zastanawiam się. No dobra czekam na reakcję Liska, jeśli tylko stanie, obok Hoot-Hoot będzie walczył, jeśli nie opuszczam to miejsce.

Eevee popatrzył się wrogo na poke-sowy i miał ochotę walki . Czekał na twoje komendy . Hoot-Hoot zleciał na dół i również wrogo popatrzył na twojego stworka .
-------------------------------------
sorrka, że krótko, ale musze lecieć .

OK

Szybko skanuję mojego Pokemona - Liska. Z zaniepokojeniem czekam na efekt owego skanu. Potem patrzę się wrogo na te sówki, oraz głośno zaczynam się śmiać. Chyba żartują. Nigdy ze mną nie wygrają. - myślę, oraz patrzę na nie szyderczo.

Skan PokeDex'em pokazał Ci to:

Eevee
Lv.5
Ataki: Tackle, Tail Whip, Helping Hand
P: Kobieta

Po tym schowałeś PokeDex'a do kieszeni .Hoot-Hoot zaśmiał się, ponieważ wiedział, że Cię pokona .

Eevee szybko zaczynamy, na początek postaraj się przygnieść Hoot-Hoot do drzewa, oraz uderz go ogonem. Potem odbij się od niego, oraz naskocz na Hoot-Hoot. Później kilka razy uderz w niego Tackle, oraz używaj Tail Whip. - mówię.
=============
Jeśli chodzi o Event to chciałbym chyba Arona.

Ty sobie nie wybierasz . Pokemon losowy powiedzmy, że do Ciebie podejdzie i będzie chciał walczyć ...
-----------------------------------------
Eevee wszystkich ataków z twojego polecenia użył prawidłowo i płynnie . Gdy przygniatał Hoot-Hoot'a do drzewa, to ten natomiast się dusił, ale nie znieprzytomniał . Po chwili Hoot-Hoot usiadł Ci na głowę i poszarpał ci włosy, a właśnie ustawiłes je na żel xD .

H: 65%
E: 75%

OK ;P

Dobra Eevee szybko teraz rozpocznij od Tackle. Potem szybko zaatakuj go głową, oraz naskocz na niego. Na koniec mocno uderz go ogonem w głową, oraz kilkakrotnie używaj Tail Whip, do obniżania jego statów. - mówię i zadowlony czekam na efekt x3

Eevee dawał mu tymi atakami bardzo niezły wycisk . Hoot-Hoot już nawet jęczał . Zrobiło Ci się już go żal . Hoot-Hoot nie miał już sił na walkę, więc bardzo szybko się poddał . Bardzo chciał, aby ktoś go uleczył, albo chociaż zaniósł do PokeCenter, aby Siostra Joy go wyleczyła .

Biorę Poke-sówkę na ręcę, oraz szybko zaczynam biec. Kiedy tylko zauważe PC wchodzę do niego, oraz proszę o wyleczenienie owego stworka. Jeśli nie zauważę budynku pytam się ew. przechodniów, gdzie mogę znaleźć Pokemon Cetner.

Niestety, ale nie mogłeś zauważyć żadnego PokeCenter . Po chwili podszedł do Ciebie jakiś faxcet . Był oczywiście starszy .
- Eee... Mały ... Powiem Ci gdzie jest PokeCenter, ale jak kupisz ode mnie kilogram marychy, bądź koky ... Umowa Stoi ??
Spytał facet . Wyglądał na groźnego . Zacząłeś się troszkę bać .

Ech, co za człowiek - myślę. Nie, nie kupię od niego tej maryśki. Spadaj stąd wieśniaku i zabieraj narkotyki, bo inaczej skopię Ci tyłek. - krzyczę, oraz zaczynam uciekać x3 oczywiście z Hoot Hoot na rękach. Nie zwracając na niego uwagi xD

On biegł za Tobą i wrzeszczał:
- O ty mały skurduplu !! Skopię Ci zaraz zadek !! Ty gnojku !!
Krzyczał, a ty już na serio zacząłeś się bać . Wiedziałeś, że skończy się to źle ...

Nie koniecznie xP

Kurczę, chyba jest trochę w pytę przypałowo - myślę, oraz nieznacznie przyspieszam. Po chwili ucieczki, wypuszczam z PokeBalla Eevee. Szybko uderz go całym ciałem w brzuch. - krzyczę. Po wykonaniu mojego polecenia, chowam Liska do PokeBalla, oraz nadal biegnę ;P

Twój poke-lis szybko uderzył go całym tułowiem w narkomana . Ten wstrzymał na chwilkę oddech, ale szybko go odzyskał i dalej zaczął biec za tobą . Miał już Cię prawie, ale się zaczepił o małego pokemona . To był Caterpie .

Nie zwracającej swojej dalszej uwagi zarówno na Caterpie, ale jak i na mężczyzne wciąż uciekam. Biegnę tak szybko jak się da licząc, że w końcu uda mi się go gdzieś zgubić. Jeśli, jednak nie udaję mi się to ... proponuję mu walkę.