Spontaniczna gra DarkDX

Ryan bez żadnego zastanawiania się wypuścił swoich podopiecznych i od tej pory mieliście przewagę liczebną. Grupa waszych elektrycznych poków to pewniaki. Carvanha walcząca z Yanmą padła. Yanma +45% EXp. Reszta Carvanha była w wodzie więc sparaliżowanie ich Thunder Wave'm było proste. Rotom popieścił je następnie swoim elektrycznym atakiem spotęgowanym wodą. Następnie Shock Wave Minum'a oraz Plusla, gdyż twój przyjaciel wydał takowy rozkaz swemu pokemonowi, wykończyły doszczętnie poke-piranie.
Rotom +70% EXP
Minum +75% EXP
Teraz można już spokojnie przechodzić przez most, ale czy na pewno spokojnie. Nie wygląda solidnie... Jednakże innej drogi do Oldale nie widać. Ryzyk fizyk xD

- Wracajcie wszyscy. - mówię, po czym wszystkie moje Pokemony odwołuję do PokeKul.
- Jak myślisz, brać jedną z tych Carvanh? - pytam się Ryana.

===========================================
Ty coś dla mnie masz, tak? Jakiś zwrot akcji...Pewnie przygotowujesz nam zimną kąpiel - ja to wiem!

-Hmm... No wiesz, to jest twoja decyzja. Swoją walką niewiele pokazały, jednak my mieliśmy przewagę typów, więc walka była nierówna. Ja chyba nie chcę takiego poka, jest.... brzydki!
Powiedział przyjaciel i ruszył gdzieś przed siebie. Nie zauważyłeś nawet dokąd, ponieważ rozmyślałeś nad złapaniem poke-piranii. Masz do wyboru cztery rodzaje xD
-Hej, ho! Tu jestem!
Krzyknął skądś Ryan. Jest na po drugiej stronie rzeki! Udało mu się jakoś przezwyciężyć strach...

- Hej, czekaj! - mówię, po czym pomimo strachu, ostrożnie i powoli zaczynam przechodzić przez most.
"Mam tylko nadzieję, że się nie wywrócę."

A Carvanhy nie łapiesz? o.O
-----------------------------------
O dziwo przez 3/4 trasy szedłeś spokojnie. Nic się działo, tylko później zarwała się pod tobą jedna deseczka. Na szczęście pomógł ci jakoś Ryan (nie pytaj jak xD) i na drugim brzegu byliście cali i zdrowi.
***
Do Oldale doszliście już bez żadnych przykrych i niespotykanych niespodzianek. Na miejscu nie mieliście już siły. Przyjaciel zaproponował odwiedzenie Centrum Pokemon. Nic innego raczej nie macie do roboty. W mieście wielkich atrakcji nie ma. Tylko parę domków PC i PM. Zaczepił cię jeszcze jakiś typek i spytał:
-Ma pan PokeNav, bo nie mogę znaleźć siedziby policji w Oldale?
No cóż... każdy ma jakiś problem xD

- Taak, mam. - mówię, po czym wyciągam małe urządzenie i sprawdzam na mapie Hoenn, "co w Odale piszczy". (PokeNav to nie tylko mapa, rzecz jasna).
- Sziedziba policji znajduje się... (i tu twoja rola)

-... dwie przecznice za PokeMart'em.
Odpowiedziałeś ładnie facetowi, a ten podziękował ci ściskając twą dłoń. Tylko co się stało, że tak pilnie poszukiwał posterunku? Nie musiałeś się nawet o to pytać. Z wyglądu 30 letni gość sam ci powiedział:
-Niejaki Zespół Aqua porwał mojego Swampert'a. To $@!!!$%&*##. Mam go od dzieciństwa. Uciekli gdzieś w stronę Petalburg'a. Muszę szybko zawiadomić o tym tutejszą policję! Pójdziesz chłopcze ze mną. Przyda mi się towarzystwo.
Spytał wręcz błagalnym głosem facet. Chyba nie warto mu odmawiać... Ciebie też mogło takie coś spotkać... Zwłaszcza, gdy stawką jest ukochany pokemon ;3

(kropelka spływa mi z czoła - patrz [link widoczny dla zalogowanych]

- No, cóż...Nie mogę odmówić. Ryan, chodź. - powiedziałem, po czym poszliśmy...

Za krótko!!! I tylko mi nie mów, że nie wiedziałeś jak odpisać...
----------------------------------------------
I ruszyliście. Na miejscu facet przedstawił się oficer Jenny:
-Witam! Jestem Peter Moler, jakieś 20 minut temu skradziono mi pokemona! Był to zespół Aqua. Bezczelne typy! Proszę o pomoc - uciekli w stronę Petalburg'a!
Jenny nic już nie mówiła tylko ruszyła w stronę furgonetki.
-Wskakujcie... wszyscy!
Ty z Ryan'em weszliście na "pakę", a pan Peter koło kierowcy. Hej! To darmowa przejażdżka do następnego miasta xD John powiedział lekko zdezorientowany całym zajściem:
-Eee... Nie wiem o co tu chodzi? I wiesz w ogóle po co mamy z tym gościem jechać? No nic... w każdym razie szybciej dotrzemy do Petalburg'a.
Ryan podrapał się po głowie. Chyba jedziecie po wybojach, bo auto kołysze się strasznie i co chwile obrywacie po głowie xD

Zaraz...Jaki John???? Chyba Ryan....
=============================
- Jedziemy, bo wolę mu pomóc - niby tego nie lubię robić, ale przy czymś takim nie pozostanę obojętny. - powiedziałem, po czym zerknąłem do PokeNava na naszą pozycję, i dowiedzieć się, jak daleko jeszcze do Petalburga.
- Czekaj...Niech nasze Yanmy polecą przodem - będziemy przynajmniej wiedzieć, na co się przygotować. - po tych słowach wyjąłem Kulę z moją Ważką. Po wypuszczeniu jej rzekłem :
- Yanma, leć przed nami. Jeśli coś zauważysz, wracaj i nas o tym poinformuj.

Sorki ^^" Pomyliłem twoją grę z grą FuBu xD
-----------------------------------------------
Ryan również wypuścił swego Yanmę. Po kilku uderzeniach głową o dach auta wróciły wasze poki. Niestety nie dowiedziały się o niczym ciekawym. Wreszcie furgonetka stanęła. Jesteście na miejscu. Wyskoczyliście z auta, byliście gdzieś nad jakimś jeziorkiem, a obok tego jeziorka stał wielki budynek. Właściwie to niski, ale obszerny. Była to pewnego rodzaju kopuła. Czyżby baza zespołu Aqua. Dlaczego takie stwierdzenie? Na drzwiach wejściowych widniało logo

. Nie było wątpliwości... Oficer Jenny weszła do środka. Miała oczywiście ze sobą wsparcie, około kilkunastu policjantów i saperów. Akcja jak z filmu xD
-Wy tu zostańcie i najlepiej wypuśćcie swoje pokemony. Nie dopuśćie, aby jakiś wróg wszedł do tej bazy. Tak więc rozglądajcie się i w razie potrzeby walczcie. Strzeżcie Peter'a!
Powiedział jeden z policjantów i zniknął za drzwiami. Ciebie i Ryan'a strach obleciał...